W niedzielę ogromne tłumy przemaszerowały przez stolicę Polski, Warszawę, zbierając się wokół gigantycznej flagi upamiętniającej powstanie z 1944 roku przeciwko nazistowskim Niemcom. Przeciwnicy rządzącej partii próbowali w ten sposób zmobilizować wyborców przed kluczowymi wyborami parlamentarnymi, które uważają za ostatnią szansę na uratowanie ciężko wywalczonych demokratycznych wolności w kraju1. Ten marsz był największym wyrazem niezadowolenia z rządu od czasów, gdy polski związek zawodowy Solidarność występował przeciwko komunizmowi w latach 80. XX wieku1. Wydarzenie to stanowiło preludium do ostatniego etapu coraz bardziej zaciekłej kampanii wyborczej1.
Polska, będąca głęboko podzielona w kwestiach takich jak stosunki z resztą Europy czy prawa aborcyjne, przeprowadzi wybory parlamentarne 15 października, które zadecydują o tym, czy rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość zyska nieosiągalny dotąd trzeci z rzędu mandat1.
W trakcie marszu uczestnicy wyrażali swoje niezadowolenie z polityki rządzącej partii, zarzucając jej cofanie demokracji i odwracanie Polski od Europy10. W przemówieniach podkreślano, że zbliżające się wybory mają kluczowe znaczenie dla przyszłości kraju i porównywano je do wyborów z 4 czerwca 1989 roku, które przyniosły zwycięstwo Solidarności i zakończyły rządy komunistyczne10.
Wśród mówców znalazł się Lech Wałęsa, laureat Pokojowej Nagrody Nobla i lider Solidarności, który po upadku komunizmu został pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem Polski po wojnie, a później został oskarżony przez Prawo i Sprawiedliwość o współpracę z komunistyczną tajną policją10. Według szacunków warszawskiego ratusza, kontrolowanego przez przeciwników politycznych rządu, na marszu uczestniczyło pół miliona osób10.
Nadchodzące wybory w Polsce mają kluczowe znaczenie dla przyszłości kraju, a wynik może wpłynąć na relacje z resztą Europy, prawa aborcyjne oraz wsparcie dla Ukrainy1. W miarę jak zbliża się data wyborów, napięcie polityczne i społeczne w kraju rośnie, a obywatele wyrażają swoje obawy i nadzieje na przyszłość demokracji w Polsce1.