sob.. gru 2nd, 2023

Eksperci z Polski potwierdzili, że pocisk, który zabił dwie osoby w elewatorze zbożowym na południu Polski w listopadzie, został wystrzelony przez Ukrainę, informuje dziennik Rzeczpospolita, powołując się na źródła1. Eksplozja pocisku na terytorium Polski, członka NATO, wzbudziła obawy, że wojna na Ukrainie może przerodzić się w szerszy konflikt poprzez uruchomienie klauzuli wzajemnej obrony sojuszu. Jednak wówczas Warszawa i NATO stwierdziły, że uważają, iż był to przypadkowy pocisk ukraiński, co zmniejszyło obawy o eskalację1.

Źródła związane ze śledztwem poinformowały Rzeczpospolitą, że Polska ustaliła, że pocisk, który wylądował we wsi Przewodów, to pocisk przeciwlotniczy S-300 5-W-55 wystrzelony z terytorium Ukrainy1. „Ta rakieta ma zasięg od 75 km do 90 km” – podaje gazeta, powołując się na źródło. „W tamtym czasie pozycje rosyjskie znajdowały się w miejscu, z którego żaden rosyjski pocisk nie mógł dotrzeć do Przewodowa”1. Ukraina zaprzeczyła, że jeden z jej pocisków wylądował na terytorium Polski1.

Polska potwierdza, że pocisk, który uderzył w elewator, pochodził z Ukrainy

Eksperci z Polski potwierdzili, że pocisk, który zabił dwie osoby w elewatorze zbożowym na południu Polski, został wystrzelony przez Ukrainę1. Śledztwo wykazało, że pocisk, który wylądował we wsi Przewodów, to pocisk przeciwlotniczy S-300 5-W-55 wystrzelony z terytorium Ukrainy1. Ukraina zaprzeczyła, że jeden z jej pocisków wylądował na terytorium Polski1.

Obawy o eskalację konfliktu po eksplozji pocisku na terytorium Polski

Eksplozja pocisku na terytorium Polski, członka NATO, wzbudziła obawy, że wojna na Ukrainie może przerodzić się w szerszy konflikt poprzez uruchomienie klauzuli wzajemnej obrony sojuszu1. Jednak wówczas Warszawa i NATO stwierdziły, że uważają, iż był to przypadkowy pocisk ukraiński, co zmniejszyło obawy o eskalację1.